Gdy na rehabilitację czekasz 3 miesiące
Jak często wstajemy rano i mamy wrażenie, że wszystko nas boli. Mówimy wtedy ”źle sapałam/łem”, „czuję się połamana/ny”.
Wtedy moi drodzy należy sięgnąć po Emulsję Rozgrzewającą „Aloe Heat Lotion” – to gęsta obfita emulsja, zawierająca substancje rozgrzewające oraz aloes, który doskonale łagodzi stres i napięcie.
W naszym umiarkowanym klimacie, każdy z nas kilka razy do roku czuje, że łamie go w kościach, łatwo się przeziębiamy, a w dojrzałym wieku odczuwamy dolegliwości, których powodem są zmiany zwyrodnieniowe stawów kręgosłupa.
Przez kilka miesięcy borykałam się z bolącym barkiem. Poszłam nawet 02.02.2012 r. do lekarza. dostałam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej i na zdjęcie rentgenowskie. Z tym zdjęciem udałam się do pana doktora rehabilitanta, który stwierdził, że powinnam wybrać kilka zabiegów rehabilitacyjnych typu laser i zamrażanie barku. Bolało mnie dość mocno na tyle, że na pewno poszłabym na te zabiegi, ale w rejestracji – i owszem pani była bardzo miła – tylko, że termin zabiegów wyznaczyła mi na 21.05.2012 r. Sądząc, że uda mi się coś wskórać, powiedziałam do pani „proszę pani, ale mnie bardzo boli, nie mogę pracować”, na to pani z uśmiechem „no przykro mi, ale niestety terminy oczekiwania na zabiegi są takie długie”.
Przyszłam do domu, wzięłam katalog FLP i znalazłam Emulsję Rozgrzewającą. Zamówiłam, a na drugi dzień kurier przywiózł przesyłkę. W firmie Forever nie trzeba czekać 3 miesiące, aby sobie pomóc. Produkty mamy na drugi dzień. Wieczorem mąż wmasował mi w bark cudowny rozgrzewający produkt, miałam wrażenie miłego kojącego ciepła. Zabieg powtarzałam przez kilka dni. Nie muszę chyba mówić, że rehabilitacja była mi nie potrzebna i nawet o niej zapomniałam. W ostatniej chwili zgłosiłam, że nie będę chodzić na zabiegi, może przysłużyłam się innemu pacjentowi, który miał czekać 3 miesiące, a tak zbiegi dostał od ręki.
Aloe Heat Lotion – Emulsja Rozgrzewająca – w jej skład wchodzi salicylan metylowy – bliski krewny aspiryny, połączony z naturalnymi właściwościami miąższu aloesowego (pamiętamy z poprzednich wpisów, że aloes głęboko penetruje naszą skórę i wnika głęboko, dostarczając wodę, a z nią różne nawilżające i kojące substancje) i olejku eukaliptusa (pamiętacie takie małe pudełeczko czerwone, które w latach osiemdziesiątych można było kupić, a w środku była taka mocno pachnąca, ale i rozgrzewająca maść, to był jakiś chiński specyfik, który mocno rozgrzewał, sprzedający mówili, że jest tam olejek z eukaliptusa). Mówię o tym, aby przybliżyć państwu, tym którzy pamiętają, bo młodzieży to nie pamięta, zapach emulsji Aloe Heat Lotion. Dzięki takiemu składowi sięgamy chętnie po emulsję także przy pierwszych objawach grypy oraz przeziębieniach. Bardziej zapobiegliwi rozsmarowują z jej pomocą przemarznięte stopy, nie czekając na pierwsze kichnięcie.
Działanie rozgrzewające Aloe Heat Lotion wpływa relaksująco na mięśnie, o czym dobrze wiedzą sportowcy. Przyspiesza likwidowanie skutków różnego rodzaju kontuzji.
Źródło:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=362373723833827&set=a.361035210634345.83011.360785940659272&type=1&theater
