Strona głównaBLOGPoradyAloes na co dzieńAloes - Roślina na oparzenia
Opr. na podst. "Aloes na co dzień" Dr E.Olejnik
W krajach anglojęzycznych aloes nazywany jest „bum plant", czyli „roślina od oparzeń" i w ten zresztą sposób postrzega go większość osób zagadywanych przez reporterów w ulicznych ankietach. |
W Encyklopedii Bescherelle'a z 1861 roku znaleźć można wzmiankę:
"Miąższ z liści Aloe succotrina (tak! - tego samego, który byt przyczyną zmiany trasy podbojów Aleksandra Wielkiego - przyp aut.), stosowany j w przypadkach najcięższych nawet poparzeń, likwiduje prawie natychmiast uczucie bólu. Jeżeli okłady z miąższu aloesowego zmienia się j dwa lub trzy razy dziennie, zapobiec można powikłaniom, które przy takich oparzeniach występują prawie zawsze". |
Świat medyczny wykazał zwiększone zainteresowanie ,, ..
Świat medyczny wykazał zwiększone zainteresowanie tą właśnie cechą aloesu dopiero po roku 1935, kiedy to prof. Collins wraz z synem opublikowali pierwsze wyniki badań nad zastosowaniem miąższu aloesowego w leczeniu oparzeń popromiennych. Ponieważ ten akurat rodzaj oparzeń jest wyjątkowo trudny do leczenia i medycyna w tamtych czasach była wobec takich uszkodzeń skóry praktycznie bezradna, zwrócono uwagę na nowatorskie wówczas badania. W późniejszych czasach głównym centrum wokół którego gromadzili się naukowcy badający aloesowe gojenie stało się Chicago Bum Center przy Chicago University. Doświadczenia, przeprowadzane najpierw na zwierzętach, dość szybko wkroczyły w fazę badań klinicznych. W 1980 roku doktorzy: Robinson i Heggers porównywali np. działanie aloesu z powszechnie stosowaną niegdyś penicyliną. Spostrzeżono, że ci pacjenci, których oparzenia leczono zarówno jednym jak i drugim środkiem, wykazywali o wiele szybszy proces gojenia i ustępowania stanu zapalnego, a także mniej cierpieli z powodu świądu, który zawsze towarzyszy gojeniu ran oparzeniowych. Również blizny u tych pacjentów, którzy zgodzili się na równoległe leczenie aloesem były mniejsze i nie przejawiały takiej tendencji do przerostu odtwarzającej się tkanki (łącznie z tworzeniem tzw. bliznowców), jak to niestety często bywa przy oparzeniach. |
Badania zapoczątkowane przez Collinsa, a kontynuowane przy użyciu coraz nowocześniejszych metod analitycznych rozwiały wszelkie wątpliwości świata medycznego, aloes wydaje się rośliną jakby stworzoną do tego, aby leczyć uszkodzenia skóry spowodowane nie tylko wysoką temperaturą ale również zimnem, promieniowaniem jonizującym lub prądem elektrycznym. Wniosek ten brzmi tym bardziej optymistycznie, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że aloes nie tylko, że nie „kłóci się" z powszechnie stosowanymi w dermatologii lekami, ale jeszcze powoduje usprawnienie ich działania. Na przykład Robert. C. Davis badał połączenie aloesu z maściami steroidowymi, stosowanymi powszechnie w zwalczaniu ostrych stanów zapalnych jako powikłań gojenia. Wynik tego połączenia był tak zaskakujący, że sam autor zatytułował artykuł opisujący wyniki tych badań: „Aloe vera jako biologicznie aktywny nośnik dla octanu hydrokortizonu". Okazało się bowiem, że ten „aktywny nośnik" nie tylko powoduje szybsze ustąpienie zapalenia ale jeszcze znosi hamujący wpływ kortykosteroidów na przyrost nowej tkanki. |
Rany oparzeniowe różnią się od innych tym, że w ich przypadku tkanki ulegają całkowitemu zniszczeniu. Oparzeniu towarzyszy również silny stan zapalny oraz większe niż w innych ranach niebezpieczeństwo zakażenia bakteryjnego. Działanie wysokiej (niskiej też) temperatury niszczy bowiem miejscowo własną barierę odpornościową skóry. Aby zapobiec komplikacjom, podaje się pacjentom zarówno leki przeciwzapalne, jak i przeciwbakteryjne, miejscowo i wewnętrznie. Mimo to jak dotąd wiadomo, że gojeniu oparzeń towarzyszy najwięcej komplikacji, a długotrwale stosowane leki objawiają rozmaite działania uboczne. Im dłużej utrzymuje się stan zapalny takiego miejsca, tym brzydsza i bardziej nieregularna zostaje po oparzeniu blizna, a podawane zbyt długo silne leki przeciwzapalne działają wyjątkowo niekorzystnie na tkanki sąsiadujące z miejscem oparzenia. |
Nic więc dziwnego, że wielu spośród tych, którzy zawodowo zajmują się leczeniem ran po uszkodzeniach termicznych, uznało aloes za wyjątkowy dar niebios - każda z cech tej rośliny wydaje się wręcz stworzona do ułatwiania gojenia oparzeń. A oto jak działa na skórę miąższ aloesu; 1. Wnika bardzo głęboko w warstwy naskórka 2. Reguluje odczyn kwasowo-zasadowy skóry 3. Hamuje namnażanie się bakterii, wirusów i grzybów 4. Działa przeciwzapalnie i ściągająco 5. Łagodzi ból i świąd 6. Nawilża skórę 7. Rozszerza naczynia krwionośne i przyspiesza podskórne krążenie krwi 8. Stymuluje podziały komórkowe, przyspiesza regenerację tkanek |
To co goi - odmładza... i nie tylko!
Na rynku znajduje się obecnie mnóstwo aloesowych kremów, toników, maseczek, żeli i emulsji reklamujących się jako środki pielęgnujące cerę i całe ciało w sposób naturalny. |
czytano: 747 razy
autor: Aloes na co dzień, Dr Elżbieta Olejnik
data dodania: 2006-04-18 20:42:54
Zbuduj firmę, którą odziedziczą Twoje dzieci, Być może od razu zaczniesz prowadzić swój własny biznes Forever. Współpraca z FLP umożliwi Ci prowadzenie własnej niezależnej działalności biznesowej, pozwalającej bezkonfliktowo łączyć życie zawodowe i rodzinne. Rozpoczynając współpracę z Forever nic nie ryzykujesz, nie inwestujesz finansowo i nie podejmujesz ryzykownych zobowiązań. Połączyliśmy życie prywatne z pracą bo jak się okazało - jest to przyszłość jeżeli chodzi o biznes. Zobacz link Kariera - https://www.aloetech.pl/kategorie/KARIERA