Pamiętasz te czasy gdy mogłaś wstawać o 10:00, pracować w nocy lub robić po 10 spotkań dziennie i nadal mieć ochotę na imprezę wieczorem? Aż tu nagle dwie kreski na teście ciążowym zwiastują rychłe nadejście małego manipulatora, który egoistycznie zawładnie twoim czasem robiąc wszystko, aby skutecznie odciągnąć Cię od pracy. Nie martw się! Stosując 10 przykazań biznesmamy z pewnością uda Ci się pogodzić wychowanie dziecka z prowadzeniem firmy.
Ola: "Moja znajoma jest prawnikiem. Zawsze ją podziwiałam za ogrom zadań jakie perfekcyjnie wykonuje kaźdego dnia. Niedawno urodziła synka Adasia. Gdy ostatnio ją spotkałam byłam przerażona. Bylejaka fryzura, dresy, podkrążone oczy, brak makijażu i totalny brak chęci do życia. Zaczęła opowiadać jak to ciąża zrujnowała jej sylwetkę i ile ma zajęć z "obsługą" dziecka i męża. "Nikt Ci nie pomaga?" - pytam zdziwiona. Dowiedziałam się, że mąż boi się zajmować małym dzieckiem, teściowej lepiej do domu nie wpuszczać, a mama się na nią obraziła wyzywająć od "wyrodnych matek", gdy zakomunikowała wszystkim, że za miesiąc chce wracać do pracy".
Jeśli choć część z historii Oli jest Ci bliska koniecznie zastosuj 10 przykazań biznesmamy.
Przykazanie 1 – Najpierw wychowaj męża/partnera.
"Ja sie boję, że coś złego zrobię dziecku, ty sie na tym lepiej znasz, kobiety mają instynkt, ty sobie wstawaj w nocy, bo go lepiej usypiasz" – co to za durne wymówki? Jeśli twój facet choć raz pokusił się na takie zuchwalstwo, usiądź z nim spokojnie gdy Wasze dziecko już zaśnie, wyjmij kartkę papieru, narysuj pionowa linię na środku i z jednej strony napisz swoje imię, a z drugiej imię swojego oblubieńca. W swojej kolumnie napisz wszystko to, co Ty poświęciłaś dla dziecka, czyli: źle się czułam, wymiotowałam, przez 3 miesiące biegałam co chwile do toalety, puchłam, padł mi kręgosłup, pozbyłam się dużej ilości włosów, przytyłam, straciłam swój płaski brzuch, padałam z bólu podczas porodu, stresowałam się najbardziej w życiu, nie spałam po nocach, odłożyłam swoją pracę na X miesięcy przez co moje dochody spadły, straciłam energię do życia, mój organizm przeżył wielki wysiłek... Na dole kartki napisz, co dzięki temu zyskałaś. A zyskałaś wspaniałego, nowego człowieka (lub dwóch), który dzięki twojemu poświęceniu, twojemu organizmowi, twojemu bólowi żyje. W tym momencie przejdź do tej strony kartki przeznaczonej dla twojego partnera. Dopisz tam jako pierwsze: X minut przyjemności podczas "procesu produkcji". Zapytaj więc swojego mężczyznę, co zamierza zrobić – jako mądry, odpowiedzialny i najwspanialszy na świecie tatuś – aby wasze wysiłki były równe? Powiem Ci szczerze, że najlepiej byłoby, aby to on urodził kolejne dziecko i sam przeszedł poród (który jest o wiele bardziej bolesny niż np. zapalnenie gardła podczas którego wielu mężczyzn lamentuje jakby ich żywot miał się kończyć). Twój facet niestety porodu nie przeżyje więc może się zrewanżować w inny sposób. Niech to on np. wstaje w nocy (jeśli już nie karmisz piersią), kąpie dzidziusia, usypia go, bawi się z nim X godzin dziennie, codziennie zabiera na spacer (w którym ty nie uczestniczysz), karmi go, zmienia pieluchy itd. W ogóle nie mam mowy, aby nie zajmował się dzieckiem. Skoro jest ojcem musi się dzieckiem zajmowac równie dobrze jak ty. Nawet jeśli twierdzi, że np. ty lepiej zmienisz dziecku pieluchę, zawsze uświadamiaj go, że przecież jest taki inteligentny, zaradny i delikatny, że z pewnością sobie poradzi. Skoro przecież nauczył się świetnie ... ( w tym miejscu wstaw komplement dotyczący jego umiejetności manualnych, np. rewelacyjnie gra na giełdzie, pisze najlepsze teksty w mieście czy doskonale sprzedaje samochody), przebranie pieluchy to pikuś.
Generalnie jeśli chcesz, aby twój partner pomagał Ci we wszystkim, chwal go we wszystkim. Zapewne zdążyłaś się już zorientować, że twój facet to takie "duże dziecko" więc motywuj go do działania szczerze podziwiając postępy w zajmowaniu się potomstwem. Jest to zdecydowanie lepsza strategia niż udowadnianie mu, że ty zajmujesz się dzieckiem lepiej lub (nie daj Boże) robienie mu wyrzutów, że się nie angażuje.
Najlepiej więc, aby przy waszym dziecku potrafił zrobić wszystko. Dodatkowo zachęcisz go nagrodą-niespodzianką. Zdradzę Ci, że gdy urodziła się nasza córeczka, mój mąż już nie mógł się doczekać, kiedy kupi jej (niezbędna dla noworodków) kolejkę na baterie, sterowany helikopter i minisamochód z akumulatorem. Dlatego gdy pewnego dnia wyjechałam na 3-dniowa konferencję do Warszawy zostawiając go z dzieckiem sam na sam, jako nagrodę za tzw. dobre sprawowanie oboje dostali ode mnie mega wypasioną kolejkę na baterie. Jak myślisz, kto się bardziej ucieszył?
Obecnie nasz świat bardzo się zmienia. Aby się do niego dostosować musimy iść z duchem czasu. Typowy podział ról na zajęcia męskie (zarabianie na życie) i damskie (wychowanie dzieci) już dawno odszedł do lamusa. Moim zdaniem wchodzimy teraz w erę współpracy. Współpraca jest niezwykle ważna nie tylko w biznesie, ale przede wszystkim w twoim związku. Nawet jeśli twoi rodzice i dziadkowie postępowali inaczej, nie daj się im namowić do stosowania tych prastarych zasad. Zrób tak, żebyś Ty była szczęśliwa, a nie oni. A będziesz szczęśliwsza, gdy będziesz miała pewność, że Twój wspaniały wybranek serca potrafi znakomicie zająć się dzieckiem. To jest twój pierwszy macierzyński sukces, który bardzo ułatwi Ci prowadzenie biznesu i wychowanie dzieci. W kolejnych częściach dowiesz się, jak praktycznie poukładać swoje domowe życie, aby spokojnie wrócić do pracy.
Autorka: Dorota Mastalska
Źródlo: http://skrzydlasukcesu.pl/
